Każdy posiada własną wizję konwencji i stylu w jakich gra, są oczywiście elementy wspólne - w przypadku 7th sea jest to konwencja płaszcza i szpady, ale nadal różni ludzie, mągą widzieć tą konwencję na bardzo różne sposoby.
Zamierzam pouzewnętrzniać się trochę co do mojego zapatrywania na konwencję (i stylistykę, ale po co sia rozdrabniać, i tak wiele osób łączy te pojęcia ;) )
Pierwsza notka i pierwszy ważny dla mnie element to walka - pojedynki z diabelskimi łotrami, ale też z zastępami drabów, czy popleczników, których dzielni bohaterowie pokonują na pęczki.
Dobra scena walki z przeciwnikami potężniejszymi niż draby powinna dla mnie kilka razy zmieniać scenerię - im przeciwnik potężniejszy\ważniejszy tym więcej scenografii powinno zostać zniszczonych w walce z nim
Walka czy też pojedynek dosyć nietypowy, bo posiadający 3 strony, ale świetnie obrazuje to o co mi chodzi - zauważcie ile razy zmienia się tutaj sceneria. Swoją drogą ta część, w którym panowie walczą na urwanym, rozpędzonym koele młyńskim jest doskonałym przykłądem jak przydatne może być balansowanie w walce.
Druga sprawa, to fakt, że walki, a przynajmniej te ważniejsze nie powinny opierać się tlyko na płąszczyźnie fizycznej - ostry język i sprawny umysł według mnie często tak samo ważny, a czasem nawet wazniejszy niż ostra szpada.
Ta scena świetnie obrazuje jak można wygrać pojedynek bez nawet myśli o sięganiu po szpady. Śmiem nawet twierdzić, że tego typu pojedynki potrafią być bardziej emocjonujące niż walka na stal.
Innym przykladem użycia czegoś więcej niż szpady w walce jest gra The Secret of Monkey Island i zawarte w niej pojedynki, które są bardziej na słowa niż na żelazo. Wystarczy dodać do tego rochę widowiskowych akcji szermierczych, kilka ładnych scenerii i już mamy wspaniałe starcia.
Słowa podczas pojedynku nie zawsze muszą być ostre, i nie zawsze ich celem musi być przeszycie przeciwnika.
Znów scena z Prince's Bride, ale najlepiej ukazuje ona moje pojmowanie dobrego pojedynku. Podczas gdy ostrza ścierają się w śmiertelnym tańcu - tancerze wymieniają się uprzejmościami, wyrażają wzajemny szacunek i swą sprawnością szermierczą jeszcze bardziej go pogłębiają.
Walki w 7th sea to jednak nie tylko pojedynki, to również pokonywanie zastępów drabów, bujki w karczmach, czasem nawet na balach. Nie zawsze bohater ma w takich chwilach dostep do szpady\rapiera\szabli. Z takich sytuacji mogą wyniknąć naprawdę fajne walki "improwizowane"
Film Musketeer, pomimo że sam w sobie średni, jedną tego typu scenę posiada. Scenę w mojej opinii bardzo fajną. Pokazuje na jak można w czasie jednego pojedynku użyć kilku różnych improwizowanych broni, skakania, balansowania i dyndania.
Wspominając o walkach nie można zapomnieć o pościgach konnych.
Dobry pościg konny to dla mnie taki, w którym bohateriowie zdąża kilka razy zmienić konie, zrzucić kilku przeciwników z siodeł i np dopaść uciekającej karocy. Słowem nie musi być realistycznie, wazne, żeby było efektownie.
Podsumowując, walka w moim 7th sea, to nie tylko wymiana ciosów i przerzucanie się coraz bardziej "obrażeniogennymi" technikami. Walka w tej konwencji to dla mnie też dynamiczne zmiany scenerii, dyndanie, skakanie, balansowanie, pościgi konne zawierające te wszystkie elementy (no może z wyjątkiem dyndania ; > ), starcia umysłów i języków, które same w sobie potrafią czasem być bardziej satysfakcjonujące niż jej fizyczna płaszczyzna. Walka w moim 7th Sea nie jest realistyczna, jest stylowa i dająca satysfakcję, Bohaterowie są przez duże B, nie pokona ich byle zastęp bandytów czy przebicie szpadą. Pokanają bandytów, złamią szpadę, która ich przebiła i z uśmiechem na ustach wymierzą sprawiedliwość. Nie znaczy to jednak, że są nieśmiertelni, oni poprostu mają Styl (rózwnież przez duże S :D ), który jest możliwy dzięki konwencji oraz samemu systemowi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny wpis! Osobiście wyniosę z niego przede wszystkim pamięć o tym, że walka powinna być dynamiczna i różnorodna (dobry przykład to zmienianie scenerii).
OdpowiedzUsuń21 yrs old Physical Therapy Assistant Minni Aldred, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Los Flamencos and Kabaddi. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Alfa Romeo Tipo 256 Cabriolet Sportivo. dodatkowe zasoby
OdpowiedzUsuń